środa, 29 września 2010

Jesień

Nucąc sobie pod nosem I'm Only Happy When It Rains, zabrałam się do robienia faszerowanej papryki. Mniej więcej w połowie przygotowań doszłam do wniosku, że nie chce mi się czekać aż się upieką w piekarniku i ostatecznie biedne papryczki skończyły w garze razem z resztą wszystkiego. Jesień jest jedyną porą roku, kiedy chce mi się gotować. Teraz jest mnóstwo pysznych warzyw na placu - cukinie, dynie, pomidory, papryki we wszystkich kolorach. Ślinka leci na samą myśl. Dodatkowo mój humor poprawia cena winogron i coraz większy wybór tegorocznych jabłek. Jak można nie lubić jesieni? Jest to dla mnie niezrozumiałe.

5 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam jesień. Zresztą lubię chyba wszystkie pory roku ;) Nie cierpię jedynie upałów w mieście. A co do tych warzywek - wszyscy wokoło lubią kupować warzywa na targu. Czy tylko ja mam jakąś fobię na tym punkcie? Nie lubię kupować na targu, bo wszystkie warzywa wydają mi się jakieś takie nieregularne i ubrudzone ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ im bardziej nieregularne, tym smaczniejsze się zwykle okazują! Można przypuszczać, że były podlewane apetycznym krowim gówienkiem, a nie jakim paskudnym sztucznym nawozem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, wiem, moja Druga Połówka też mi to powtarza i rozumowo oczywiście się z Wami zgadzam. Ale jednocześnie wolę takie spakowane, regularne i ofoliowane warzywka. A już najlepiej pokrojone i umyte ;) Muszę jakoś się z tego wyleczyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niby wole te z placu, ale i tak przewaznie kupuje np mrozona marchewke ( obowiazkowo pokrojona! ). za wygodna jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To oczywiscie pisalam ja, omylkowo zalogowana na gmailu mojej mamy :P

    OdpowiedzUsuń